taaa... to moze wroce do tematu...
Pierzeja się ludziom nie podoba? To kwestia gustuRozmawiała Aleksandra Lewińska
- To, że są ludzie, którym budynek się nie podoba - nie dziwi. To kwestia wrażliwości estetycznej. Jedni wolą Rembrandta, inni Van Gogha - przekonuje Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta miasta, który zasiadał w 11-osobowym jury w konkursie na pierzeję zachodnią
Fot. Tymon Markowski / AG
Grześkowiak: Też bym chciał kochać ten projekt od pierwszego wejrzenia
RAPORTY
Losy szklanej bryły ze Starego Rynku
Aleksandra Lewińska: Bydgoszczanom nie podoba się projekt.
Maciej Grześkowiak: Do mnie takie głosy nie dotarły. Zakładam, że mówi pani o forach internetowych. To aktywna, ale specyficzna i anonimowa grupa ludzi.
Do redakcji dzwonią architekci, lekarze. Mówią jednym głosem: budynek zaprojektowany przez GM Architekci na Stary Rynek nie pasuje. Dość monotonna, szklana bryła nie spełnia oczekiwań.
- Kogo mam słuchać? Lekarzy czy wybitnych architektów, którzy zasiadali w sądzie konkursowym? Prof. Kucza-Kuczyński nie nazywa tej architektury przestarzałą ani brzydką, dostrzega subtelne uroki tej bryły.
W jury zasiadało sporo osób związanych z miastem. Nie było drugiego architekta takiego kalibru, który mógłby skontrować opinię prof. Kuczy-Kuczyńskiego.
- No nie. Ale w mojej ocenie metodologia wyboru najlepszej pracy była dobra. To, że są ludzie, którym budynek się nie podoba - nie dziwi. To kwestia gustu, wrażliwości estetycznej. Tak samo jak jedni wolą Rembrandta, inni Van Gogha. Tu ważna jest ponadczasowość: to, czy gmach obroni się za 20-30 lat.
Ten projekt broniłby się też 15 lat temu. Dlatego podstawowy zarzut jest jeden: bydgoszczanie oczekiwali, że na Starym Rynku stanie budynek wyjątkowy, naprawdę wysokiej klasy. Ta wizytówka miasta, o której tyle się mówi.
- A czy pierzeja zachodnia w jakimkolwiek podręczniku funkcjonowała jako architektura najwyższych lotów? Wszyscy oczekiwali od projektu miłości od pierwszego wejrzenia. A to nie tak. Spójrzmy na to z innej strony: najlepsi polscy architekci, którzy brali udział w konkursie, też zaprojektowali stonowane, spokojne bryły. Tu ważne było, by stworzyć taką przestrzeń, która będzie generować ruch na Rynku i tzw. przestrzenie demokratyczne. Po długich obradach jury stwierdziło, że właśnie projekt GM Architekci najlepiej spełnia te warunki. Mówiąc metaforycznie: też bym chciał kochać ten projekt od pierwszego wejrzenia. Ale kocham go miłością dojrzałą, bo go rozumiem. Znam najmniejsze szczegóły, jego idee. Najbardziej uwodzi mnie aranżacja przestrzeni publicznej: ślizgawka, a latem cienka płaszczyzna wody, włączenie w projekt murów kościoła. Proszę sobie przypomnieć: międzywodzie też było mocno krytykowane, a stworzyło przestrzeń publiczną, którą bydgoszczanie kochają. W weekendy tam są tłumy. Dla mnie zwycięski projekt jest wyjątkowy, właśnie przez jego funkcjonalność i mocne obudowanie ideowe.
Jak mieszkańcy mogą te idee poznać?
- W najbliższych tygodniach będziemy je popularyzować. Kończymy przygotowania strony internetowej prezentującej projekt w szczegółach. Wkrótce pojawi się do niej link na
http://www.bydgoszcz.pl. Wierzę w dialog. Jeśli uda nam się dotrzeć do ludzi z tym przekazem, poznają założenia projektu bliżej - zrozumieją i zaakceptują.
A jeśli nie? Jak mogą protestować przeciwko takiej wersji pierzei?
- Swoje zdanie może wyrazić każdy. Szczerze mówiąc, spodziewam się protestów kilku skrajnych organizacji domagających się odbudowy w historycznym kształcie. Ale to już było. Pewnie znajdą się politycy, którzy zaangażują się w dyskusję o pierzei, może nawet będą pisać petycje i zbierać podpisy, ale głównie po to, by ugrać na tym własne cele.
Ale jeśli duża grupa mieszkańców wypowie się jednoznacznie: estetyka tego budynku zeszpeci rynek? Co wtedy? Ich głos będzie uwzględniony?
- Nie lubię gdybania.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz