Ewing pisze:
NA DROGACH DO PRZESZŁOŚCI
(...)
Jeśli jeździsz rowerem nieco więcej niż weekendowo, jeśli nie boisz się jazdy w terenie, piaszczystą drogą przez las i wzniesienia, to jest to DROGA dla Ciebie.
(...)
Szkoda, że takie wyprawy nie odbywały się w latach 90-tych, gdy jeździłem 'więcej niż weekendowo', (do pracy). Po roku 2000, z prozaicznych powodów przesiadłem się do autobusu. Z tego powodu, teraz jest zero kondycji, a i rower byle jaki... Dodatkowo, 'w tamtych czasach', gdy wybierałem się rowerem 'trochę dalej', prawie zawsze gonił mnie pech. A to przebita dętka, a to ośka pękła... A teraz, zaczynam dostrzegać, że mój materiał genetyczny jest słabej jakości... Że chyba za szybko zaczynam się sypać... Ale staram się odbywać regularne swoje wyprawy 'sesjowe', (bez roweru), w miejsca 'GSF' i podobne... Zawsze z ciekawością obserwuję tu Wasze wędrówki i wyjazdy. Jesteście niesamowici. Podziwiam Was.