Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"
https://forum.bsmz.org/

Bydgoska gwara
https://forum.bsmz.org/viewtopic.php?f=28&t=1706
Strona 3 z 15

Autor:  bunkier [ sobota, 23 paź 2010, 19:31 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

No może coś się znajdzie :)

Autor:  robimhuk [ niedziela, 24 paź 2010, 09:16 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Jesli utknelismy miedzy kompotami i dzemikami, to w gwarze miasta nie mozemy zapomniec o "WEKACH".
Prawdziwa bydgoska perelka sa jednak okreslenia :" wichajster", "dynks" i "klaftunic". Coz to takiego???. :?:

Autor:  bunkier [ niedziela, 24 paź 2010, 12:40 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

wichajster - dźwignia, drążek
dynks - wychodzi na to że jest to "jagodzianka na kościach" lub dykta czyli denaturat
klaftunic - rozmawaiać, obgadywać, plotkować

Autor:  hobo [ niedziela, 24 paź 2010, 18:48 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Mam następne zagadki ale z poprzedniego postu zostały jeszcze do rozwiązania jaka i sznurówka. Więc???

Autor:  Lidka [ poniedziałek, 25 paź 2010, 22:31 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Ale Was poniosło :) No ale żeby wrócić do tematu gwary i nie wychodzić z tematów kulinarnych...Na Pałukach robiono kluchy na pyrach, do rosołu gotowano nudle a powidła to koniecznie z glubek ( taki gatunek dziko rosnących śliwek) . Dobrze wysmażone powidła mogą leżeć w piwnicy latami i nic nie tracą na smaku. A najlepsze z takimi powidłami są pączki mojej mamy, takie jeszcze nie wystygłe. Ech.. niema jak u mamy.

-- poniedziałek, 25 paź 2010, 23:37 --

Jaka, jaczka to to rodzaj odzienia. Tak mówiła moja ciotka z Koronowa. Nie pamiętam dokładnie co miała na myśli ale mogła to być kamizelka, żakiecik. Coś ciepłego ale niezbyt ciężkiego. A sznurówki pozostają dla mnie tajemnicą.

-- wtorek, 26 paź 2010, 00:45 --

No kolego Bunkier :twisted: jak się tłumaczy z niemieckiego wihajster? Nie wierze, że nie wiesz. A tłumaczy sie dosłownie, to zlepek niemieckich wyrazów.

-- wtorek, 26 paź 2010, 00:52 --

Wecka to rodzaj słoika, jego nazwa własna. To taki słoik z gumką i sprężynką. Kiedyś zaprawiano przetwory tylko w tego typu naczyniach; więc wszystkie zaprawy zaczęto nazywać weka.

Autor:  hobo [ wtorek, 26 paź 2010, 19:26 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Jaka (jaczka) to oczywiście koszula, koszulka lub kaftanik ubierane pod inne ubranie, mówiłlo się też podwłóczka. Też piękne słówko. Natomiast sznurówka to rodzaj kaftanika sznurowanego najczęściej z tyłu, do którego mocowane były tasiemki z guzikami lub żabkami do mocowania pończoch. Dopóki nie zbuntowałem się to sam takie patentki nosiłem. Sznurówka była też zapinana na guziki co nie powodowało jednak zmiany jej nazwy.

Autor:  bunkier [ wtorek, 26 paź 2010, 20:09 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Lidka pisze:
No kolego Bunkier :twisted: jak się tłumaczy z niemieckiego wihajster? Nie wierze, że nie wiesz. A tłumaczy sie dosłownie, to zlepek niemieckich wyrazów.

Wiem że to zlepek wyrazów - Wie heißt er ? W wolnym tłumaczeniu - Jak on się nazywa ?
Ale to nie moja wina że w gwarze mówiono "co to za wichajster ?" pokazaując np. drążek zmiany biegów.
Każde słowo w różnych srodowiskach można interpretować inaczej.

Hobo - za Chiny Ludowe nie odgadł bym znaczenia słówek jaka i sznurówka :)

Autor:  hobo [ wtorek, 26 paź 2010, 20:34 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

A cóż to takiego BRAWĘDA :?: :?: :?:

Autor:  bunkier [ wtorek, 26 paź 2010, 21:03 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

To słowo pasuje do mnie :)
Brawęda - gaduła, nudziarz, maruda

Autor:  Ewing [ wtorek, 26 paź 2010, 21:18 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Tak sobie czytam te wszystkie wyrazy i wychodzi na to, że duża część z nich pochodzi z wielkopolski.

Autor:  hobo [ wtorek, 26 paź 2010, 21:49 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Dlaczego z Wielkopolski? Równie dobrze można powiedzieć, że gwara wielkopolska (poznańska) zaczerpnęła z bydgoskiej. Najważniejszymi źródłami tego, że mamy wiele wspólnych czy podobnych słów i pojęć jest, wydaje mi się, przede wszystkim wspólna przeszłość (zabory) i terytorialna bliskość. Czuję, że kroi się tu grubsza dyskusja...

Autor:  night prowler [ środa, 27 paź 2010, 07:00 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Ze stuprocentową dokładnością nie da się dziś ocenić. Opierając się na ruchach migracyjnych ludności pochodzenia niemieckiego na ziemiach polskich, a niewątpliwie ogromna ilość tych wyrazów jest tego pochodzenia, myślę że większość wyrazów pochodzi z Wielkopolski. Tak się składa, że Bydgoszcz leży na styku różnych krain geograficznych/ historycznych, czyli Pałuk, Krajny, Kujaw, Kociewia, Ziemii Chełmińsko-Dobrzyńskiej, co dodatkowo utrudnia rostrzygnięcie kwestii, a z drugiej strony niezwykle ubogaca gwarę bydgoską.

Inną kwestią jest jak się mają do siebie pojęcia dialekt i gwara. Mimo, że dialekt jest pojęciem nadrzędnym w stosunku do gwary to jednak potocznie używamy ich zamiennie.

Poniżej mapka pokazująca schematyczny podział dialektów polskich według książki S. Urbańczyka, Zarys dialektologii polskiej, 1972 r. Kliknięcie spowoduje powiększenie mapy.

Obrazek

Na pewno spotkaliście się kiedyś ze słówkiem jo, mimo że przez bydgoszczan jest nie stosowany. Oznacza on albo potwierdzenie czegoś albo też niedowierzanie. Wyraz jakże często używany jest przez torunian choć jest popularny również na obszarach Ziemii Chełmińskiej, Kujaw oraz Kaszub, skąd prawdopodobnie czerpie swój rodowód.

Na zakończenie pytanie. Co to jest cylta?

Autor:  bunkier [ środa, 27 paź 2010, 08:28 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Słówko "jo" bardziej występuje na Kujawach i Pałukach u nas dla potwierdzenia mówi sie "ja" :) Ja = tak.
Cylta - płachta z grubego płótna

Autor:  night prowler [ środa, 27 paź 2010, 08:47 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Zgadza się

A co to są kuchy?

Wszytskim zainteresowanym dialektami i gwarami polskimi polecam strone http://www.gwarypolskie.uw.edu.pl/. Można tam nawet posłuchać gwar z różnych regionów.

Autor:  Misia [ środa, 27 paź 2010, 13:05 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

night prowler pisze:
Na pewno spotkaliście się kiedyś ze słówkiem jo, mimo że przez bydgoszczan jest nie stosowany.


Dla niewtajemniczonych zamieszczam skrócony słownik toruńsko polski, dzięki któremu dowiemy się jak wyrazić:


    aprobatę – Jo!
    zdziwienie – Jooo?
    prośbę o potwierdzenie faktu – Jo?
    potwierdzenie faktu – No jo.
    przypływ pożądania – Niech no jo...
    olśnienie – A jooo!
    rozczarowanie – No jooo...
    niedowierzanie – Jo, jo...
    ekstra zabawkę na sznurku – jojo.

W Toruniu i przez Torunian używane bardzo często. Jak słyszycie, że ktoś do każdego zdania wtrąca "jo" (bardzo denerwujące :? ) to na 96% jest z Torunia lub okolic ;)


I a propos różnych form potwierdzania - mały dowcip:

- Panie to Pałac Kultury i Nauki? - pyta turysta zagraniczny przechodnia
- No.
- Panie, to hotel Forum? - pyta innego
- Tak.
- Panie władzo - pyta policjanta - czy tędy dojdę do Zamku Królewskiego?
- Oczywiście
- A dlaczego u was jedni mówi? "no", drudzy - "tak", a pan "oczywiście"?
- Proszę pana, "no" mówią ci, którzy skończyli podstawówkę, "tak" - ci, którzy skończyli szkołę średnią, a "oczywiście" - ci, którzy skończyli studia
- To pan skończył studia?
- No


night prowler pisze:
A co to są kuchy?


Coś do jedzenia, coś pieczonego. Może bułeczki?

Autor:  Lidka [ środa, 27 paź 2010, 14:09 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Kolego Hobo zgodzę się z tobą, że podwłóczczka to porostu podkoszulek i to jest bardzo logiczne, mozna by inaczej powiedzieć "podubranie" ale to zupełnie coś innego niż jaczka, bo jaczka to nie jest ani koszula, ani koszulka ani tym bardziej podkoszulka.
"jaczka wych. z użycia 1. [wierzchnie okrycie, marynarka, kaftan]:"
http://www.poznan.pl/mim/public/slownik ... 122|107|97
Jeśli chodzi o ścisłość kaftany, kaftaniki to również nakrycia wierzchnie.

Autor:  night prowler [ piątek, 29 paź 2010, 06:12 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Misia pisze:
night prowler pisze:
A co to są kuchy?


Coś do jedzenia, coś pieczonego. Może bułeczki?


No, prawie tak ;) Bo to ciastka są

Autor:  salamon [ niedziela, 14 lis 2010, 16:49 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

To zasłyszane od mojego dziadka:
mutra
szajbka
świętojanki

Autor:  robimhuk [ poniedziałek, 15 lis 2010, 23:20 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Szajbka z mutrą , nierozłączne jak podkladka z nakrętka.A świętojanki to czerwcowe porzeczki.

Autor:  hobo [ wtorek, 16 lis 2010, 08:40 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Spotkaliście się kiedyś ze zwrotem "wej tam" :?:

Strona 3 z 15 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/