^^^
Dobrze, że śledzisz temat i dzielisz się tutaj nowymi wieściami

Ja np,. nie zaglądam w miejsca w sieci, które cytujesz. I dlatego tutaj, dzięki tobie, dowiaduję się, (pewnie ze sporą częścią forumowiczów), o kolejnych krokach w dążeniu do finalizacji tego odkrycia.

Właśnie mieli zaczynać prace, nie mają jednak ani jednego wymaganego pozwolenia. Odkopanie słynnego wałbrzyskiego „złotego pociągu” powoli staje się niemożliwe. Jeden z odkrywców, Piotr Koper mówi, że są gotowi i na teren działki przy 65. kilometrze mogą wejść choćby jutro.
Zderzyli się jednak z biurokratyczną ścianą, której nie mogą ominąć.

Zastosowaliśmy wszelkie dostępne metody badań geofizycznych, które mogły być przydatne przy poszukiwania "złotego pociągu". Otrzymane wyniki nie dają żadnych przesłanek, by twierdzić, że tak duży obiekt ze stali może się tam znajdować. Dlatego stanowczo stwierdzamy, że pociągu tam nie ma - mówią RMF FM naukowcy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, którzy w listopadzie prowadzili badania na słynnej skarpie w Wałbrzychu. W rozmowie z Grzegorzem Jasińskim mówią o dodatkowej presji, którą odczuwali i o tym, co zdecydowało, że ich raport tak stanowczo istnienie pociągu wyklucza. Jak podkreślają, na ewentualne wiercenia czekają ze spokojem.

(...)
Zrobili by odwierty kontrolne i wpuścili kamerę, a się czają i czają.

^^^ Ale jak sądzisz, 'czają się', z obawy że wybuchnie, (jakieś miny), czy 'urzędasy' celowo to wszystko przeciągają, (różne papiery i pozwolenia), i opóźniają... ?

^^^ W radiu dziś słyszałem, że ludzie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Konkretnie szpadle i łopaty. Że coraz bardziej wnerwia ich ciągłe oddalanie terminu początku odkrywki.

Mieszkańcy Wałbrzycha domagają się ostatecznego wyjaśnienia sprawy tzw. złotego pociągu. W niedzielę 6.03.2016 w pobliżu 65 kilometra, czyli miejsca, w którym ma znajdować się wlot do tunelu, gdzie w 1945 roku miał wjechać tajemniczy skład, zjawiło się około stu osób. Mieli ze sobą łopaty.

Mieszkańcy Wałbrzycha domagają się ostatecznego wyjaśnienia sprawy tzw. złotego pociągu. Dzisiaj w pobliżu 65 kilometra, czyli miejsca, w którym ma znajdować się wlot do tunelu, gdzie w 1945 roku miał wjechać tajemniczy skład, zjawiło się około stu osób. Mieli ze sobą łopaty. To efekt akcji zorganizowanej w internecie przez Rafała Okupniarka i Opiotra Szymańskiego, dwóch młodych wałbrzyszan. Akcję nazwali „Koniec tych podziemnych ciuciubabek".

- Mogę przekazać miłą wiadomość. Byliśmy wczoraj w Łodzi na rozmowach z przedstawicielami belgijskiej spółki, która jest właścicielem terenu po byłej Porcelanie Książ. Mamy porozumienie i zgodę na dysponowanie ich terenem w celu poszukiwania zabytków. W tej chwili czekamy jeszcze na zgodę PKP, które wczoraj przysłało nam pierwszą wersję umowy do weryfikacji nad którą będziemy teraz pracować. Pewnie potrwa to jakiś czas, ale pozytywny jest fakt, że coś ruszyło i nie stoimy w miejscu - mówi odkrywca Złotego Pociągu Piotr Koper.

byłem w Książu 2 tygodnie temu, pociągu jeszcze nie mają, ale biznes na slogan: "złoty pociąg" sprzedaje się, można kupić kubki, koszulki, magnesy, książki z pięknym złotym pociągiem:D
No i widać też nalot turystów, chociaż nie jest ich aż tak dużo jak wcześniej. No a czy pociąga tam jest to może kiedyś sie dowiemy

Po wielu tygodniach negocjacji, Polskie Koleje Państwowe w końcu zezwoliły dolnośląskim poszukiwaczom skarbów na prace odkrywkowe w miejscu, gdzie ma być ukryty "złoty pociąg". Do rozpoczęcia działań potrzebna jest jeszcze zgoda konserwatora zabytków. Eksploratorzy muszą też ponownie porozumieć się z właścicielem terenu, który za prace na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych zażądał kaucji w wysokości ponad 150 tys. zł.