^^^
Ja jakoś tam mam, że pewni aktorzy, kiedyś tam zobaczeni w jakiejś charakterystycznej roli we filmie, a potem długo nie widziani, po pewnym czasie 'stają się tymi bohaterami'. Czyli, zobaczony dawno temu aktor 'X' grał np. rolę cynicznego oprawcy, a 'Y' szlachetnego dobroczyńcy, (a potem przez lata ich nie widziałem na ekranie), zapisują mi się w pamięci, jako właśnie takie postacie. I gdy po pewnym czasie widzę ich w nowych, innych rolach, z 'tymi samymi twarzami', to nadal w nich widzę 'oprawcę' i 'dobroczyńcę'...

(Tak było w przypadku Janusza Gajosa, który po latach, w innych filmach wciąż był dla mnie 'Jankiem' - to pewnie najlepszy na to przykład...)
Piszę o tym, bo skoro R. Bruski ma tam grać, zapewne nie siebie, a np kominiarza, to i tak będę 'widział' w nim prezydenta naszego miasta.

Chyba, że np. charakteryzacja twarzy, odmieni jego 'normalny' wygląd.
