tatry pisze:
Po pierwsze, pomyślmy rozsądnie czy na odcinku dwóch kilometrów odczuje ktoś różnicę czasu z pokonania tej trasy przy prędkości 60km/h, a 100km/h ? NIE
^^^ Zaprawdę powiadam Ci, że im człowiek starszy, tym poczucie uciekającego czasu jest coraz większe...
A tak poważnie, zdarza mi się, że właśnie w takich przypadkach jadę trochę prędzej. Trochę. Jednak gdy kieruję, to 'cofającą ciężarówkę' z reklamy, potrafię z wyprzedzeniem przewidzieć. Uważam że jeżdżę ostrożnie i swe 'konto' mam zamiar wciąż mieć 'czyste'.
tatry pisze:
Po drugie jest to blisko Focusa i mimo, że nie ma przejścia istnieje szansa, że ktoś wbiegnie...
^^^ Wszędzie może się to zdarzyć. Zawsze trzeba być czujnym.
tatry pisze:
Po trzecie lud, śnieg, deszcz... wyobraźcie sobie teraz poślizg tira i innej ciężarówki na "estakadzie" przy sprzyjających założeniach, może zrzucić i sam spaść z mostu/wiaduktu.
^^^ To się nazywa 'umiejętność dostosowania się do warunków jazdy'. Ten kierowca tira, jeśli byłby tam nawet znak, że może jechać, nawet setką, sam musi wiedzieć, co może się zdarzyć w warunkach podanych przez Ciebie. Dodał bym tu jeszcze mgłę.
tatry pisze:
Czy naprawdę trzeba łamać przepisy? bo trasa (samochodu) się prosi?
Na pewno nie raz widziałeś przykład i to nie jeden, że są miejsca, w których znaki ograniczenia prędkości stawia się wbrew logice i tylko po to by 'łowić', nie tylko prawdziwych piratów.
Zgadzam się z Tobą. Tak czy siak przepisów nie należy łamać.
Ale absurdy należy wytykać.