Byłem, widziałem, chyba nawet Graphite mnie "ustrzelił". Wziąłem temat spokojnie. Aparat dałem synowi - "niech się pobawi zoomem" a sam wziąłem lornetkę i zasiedliśmy a raczej zastaliśmy na Starym Porcie... Ciężko było złapać kadr bez fotografa - byli wszędzie!!! Szczerze mówiąc ograniczyłbym ilość fotografów w strefie do powiedzmy 10, ubrałbym ich tak by nie psuli klimatu może nawet ustalił gdzie się mogą poruszać. W końcu fotografowie w czasie wojny też byli

Za to mieli by obowiązek przekazania iluś tam zdjęć oczywiści z podpisami itp do wspólnej internetowej galerii. Zyskują chyba wszyscy. Jest bezpieczniej bo nikt nie balansuje na skraju nabrzeża, nikt się nie depcze, zdjęcia wychodzą czyste i im i widowni a wszyscy mają dostęp do faktycznie dobrych zdjęć z imprezy. Ale może jestem marzycielem? Z drugiej strony sama inscenizacja hmm ubranka chyba ok. W czasie wojny każdy orze jak może. Broń? no cóż PM43, tez miałem takiego w wojsku na stanie krótko w 1985, ale się bałem z niego strzelać i... nie strzelałem. W 45 pewno chcieli by go mieć a nie mieli. Niemcy pewno tez go nie mieli... Wiem, czepiam się bo gdzie znaleźć tyle sztuk sprawnej broni?
Inna sprawa że większość rekonstruktorów poruszała się jakby byli kuloodporni. Żadna radocha tarzać się w zimie po betonie niemniej ja raczej pewno łaziłbym nisko przy ziemi albo chował za cokolwiek a nie robił z siebie tarczę. Niemniej to wszystko drobiazgi a jest późno i marudzę.
Podsumowując impreza z rozmachem i na pewno potrzebna. Niech rośnie świadomość. Liczę na następną za rok. Na pewno będzie lepiej! Dzięki za wrażenia.
Zdjęcia poniżej autorstwa syna.