Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"
https://forum.bsmz.org/

Bydgoska gwara
https://forum.bsmz.org/viewtopic.php?f=28&t=1706
Strona 14 z 15

Autor:  THERION [ niedziela, 9 lut 2014, 17:58 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

tablet-taca
sznuflować-szukać

Autor:  zecer [ wtorek, 11 lut 2014, 09:20 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

pory - spodnie
śrutować - chyba karmić, ale u mnie w domu to matka mówiła żebym zjadł jak człowiek a nie śrutował - czyli jadł jak królik krusząc przy tym jedzeniem na prawo i lewo

Autor:  salamon [ wtorek, 11 lut 2014, 13:16 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

karmić to futrować raczej :)

Autor:  zecer [ środa, 12 lut 2014, 13:08 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

salamon pisze:
karmić to futrować raczej

zgodzę się z Tobą
śrutować - kruszyć, drobić?

Autor:  salamon [ środa, 12 lut 2014, 14:30 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

zecer pisze:
salamon pisze:
karmić to futrować raczej

zgodzę się z Tobą
śrutować - kruszyć, drobić?

Łi, jak mawiają Francuzi :mrgreen:

Autor:  wlodi [ środa, 12 lut 2014, 15:36 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Śrutuje się zboże na paszę dla zwierząt

Autor:  BYDZIAK 1958 [ środa, 12 lut 2014, 16:34 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

^^^ Oprócz tego 'rolniczego' znaczenia słowa, ja słyszałem je również w kontekście spożywania. Np jako zamiennik chrupania, albo szybkiego jedzenia. Gdy dostałem np. marchewkę i szybko ja zjadłem, słyszałem, "ale ją wśrutowałeś". Śrutowało się z przyjemnością jakiś placek, czy jabłko. :D

Autor:  THERION [ piątek, 14 lut 2014, 12:58 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

sznuflować dokładnie oznaczało grzebanie w cudzych rzeczach,szperanie itd.
Co do śrutowania to właśnie szybkie zjedzenie czegoś.pamiętam jak babcia posługiwała się tymi zwrotami.

przyszły mi na myśl jeszcze powiedzenia (chyba przekleństwa)
-niech to dunder świśnie
-motyla noga ze znanego wszystkim serialu

Autor:  zecer [ piątek, 14 lut 2014, 18:20 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

pyrkolić - ale czy to gwarowe?

Autor:  Hrab [ poniedziałek, 17 lut 2014, 21:06 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

W 1894 roku w hołdowniczej pielgrzymce do Bismarcka w Warcinie wręczono mu (Dziennik Kujawski) butelkę piwa grodziskiego (którą zaraz wyżłopał i pochwalił), wieniec z chmielu i torebkę mączki z perek. Czy mączka z perek to kartoflanka? Zatem, czy perki to ziemniaki? Czy coś bardziej ekskluzywnego?

Autor:  Robert Grochowski [ wtorek, 18 lut 2014, 08:59 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Co do przekleństw, to w okresie międzywojennym zażartą, acz z góry skazaną na porażkę walkę, toczyło z nimi bydgoskie duchowieństwo. W znakomitym ,,Pamiętniku Gapia" zawarto żart obrazujący tę krucjatę:
- Ja to tam, proszę księdza, nie przeklinam, ale ten mój brat, k... jego mać! ;)

Autor:  Karass [ wtorek, 18 lut 2014, 17:15 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Hrab pisze:
W 1894 roku w hołdowniczej pielgrzymce do Bismarcka w Warcinie wręczono mu (Dziennik Kujawski) butelkę piwa grodziskiego (którą zaraz wyżłopał i pochwalił), wieniec z chmielu i torebkę mączki z perek. Czy mączka z perek to kartoflanka? Zatem, czy perki to ziemniaki? Czy coś bardziej ekskluzywnego?


Perki to jedno z wielkopolskich określeń na kartofle, a mączka mówiło się na krochmal.

Autor:  zecer [ wtorek, 17 cze 2014, 12:10 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Są takie słowa, które wracają w określonej sytuacji. Z wczorajszej kąpieli dzieci:
- klajtry
- żybura
:D

Autor:  Stanislaw [ niedziela, 29 cze 2014, 14:59 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

A co to jest: srubsztak, kara, dornik rzagować, szwele, bysząg, kubaba?
A to: knopf, rojber, lorbas, sztyft, luntrus?

Autor:  BYDZIAK 1958 [ niedziela, 29 cze 2014, 18:05 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Stanislaw pisze:
A co to jest: srubsztak, kara, dornik rzagować, szwele, bysząg, kubaba?
A to: knopf, rojber, lorbas, sztyft, luntrus?


^^^
Rojber, lorbas, luntrus, kojarzy mi się z rozbrykanymi dzieciakami...
Kubaba to chyba była roślina, przyprawa? :oops:
Rzagowanie, to oczywiscie piłowanie, a dornik, przypominał pręt, z jednej strony lekko naostrzony, służący do 'naprowadzania' lub 'rozbijania' np otworu... Najczęściej 'występował' w towarzystwie młotka. :D

Autor:  Stanislaw [ niedziela, 29 cze 2014, 19:30 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Kubaba to przyprawa, ziele angielskie.

Autor:  robimhuk [ poniedziałek, 30 cze 2014, 12:09 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Stanislaw pisze:
A co to jest: srubsztak, kara, dornik rzagować, szwele, bysząg, kubaba?
A to: knopf, rojber, lorbas, sztyft, luntrus?


Ciekawy jest ten "bysząg". Moze w podpowiedzi jakes zdania z bysząg?. Slązacy posluguja sie jeszcze byszungiem, czyli nasypem, skarpą.

Autor:  Stanislaw [ poniedziałek, 30 cze 2014, 13:23 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

"Bysząg"to łąka na nasypie kolejowym. Kolejarze pracujący na małych stacjach kolejowych posiadali przydzielone odcinki na nasypie, na których wypasali kozy. Koza, to dla mnie kolejarskie zwierze domowe. Kozę trzeba było, oczywiście, "upalować, czyli przywiązać do łańcucha przyczepionego do pala. Charakterystyczne widoki dawniej na nasypach, to koła wyjedzonej trawy w zasięgu koła wyznaczonego przez łańcuch. "Szwele" to drewniane podkłady kolejowe. A "kara" to taczka.

Autor:  robimhuk [ poniedziałek, 30 cze 2014, 21:44 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Sztyft to pewnie w gronie lorbasow i lantrusow nikt inny niz uczen, praktykant.

Autor:  Bukolcik [ sobota, 5 lip 2014, 09:12 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

robimhuk pisze:
Sztyft to pewnie w gronie lorbasow i lantrusow nikt inny niz uczen, praktykant.

Ja osobiście zawsze się spotykałem z tym określeniem ale nie jako uczeń, praktykant tylko jako wkład czegoś do czegoś. U mnie w domu i w ogóle w rodzinie się tak mówiło np. na wkład od długopisu.

Strona 14 z 15 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/