BYDZIAK 1958 pisze:
A może rodzi się nowa legenda...
"Pewnej wiosny, błądzący od lat po świecie, zamieniony w dzięcioła książę, z dalekiej, bogatej w złoto krainy, przycupną nad brzegiem Brdy, by zaczerpnąć łyk wody. Widząc w nurcie swoje ptasie, złote odbicie, umartwiał się nad swym losem. Przypomniał sobie dawne beztroskie młode życie pełne uciech i przebudzenie, po jednej z nich... Nie wiedział, że wtedy nowo poznana niewiasta będzie żądna zemsty... I co z tego, że darowała mu życie... Paskudne, ptasie życie! Każdy posiłek kosztował go ból głowy! A obietnica powrotu do ludzkiego ciała, okazała się nierealna. Bo nie znalazła się dotąd białogłowa, która by chciała go pocałować w czerwony berecik... Te, którym zaufał i dał się złapać, od razu zabierały się za wyrywanie złotych piórek...
Kończąc picie wyprostował się i miał już zamiar odlecieć, gdy nagle dostrzegł w wodzie, płynące coś dziwnego... Przyjrzał się baczniej... To było jakieś ciało. Ciało kobiety! I dawało jeszcze znaki życia! Bez namysłu podfruną, złapał dziobem za rękaw i przyciągnął do brzegu. Teraz, gdy przyjrzał się jej dokładniej, ze zdziwieniem stwierdził, że ona jest jakaś dziwna. Ciuchy, suknia, a właściwie wszystko, to gałgany i szmaty... Kukła jakaś! A ona nagle przemówiła: -'Dzięki za uratowanie! O mało nie utonęłam. Źli ludzie znęcali się nade mną, przypalali mnie ogniem i wrzucili do wody!
Wołali na mnie Marzanna... Jeszcze raz ci dziękuję, kimkolwiek jesteś. Chcę ci to wynagrodzić.'
Ptasior zauważył, że to jest naprawdę kukła, choć gadająca, no i rodzaju lepszego. -'Zgoda - rzekł do niej,- tylko jeszcze popracuję trochę nad przywróceniem ci godnego wyglądu. A gdy skończę, spełnisz to, o co ciebie poproszę...'
I zabrał się za przywracanie Marzannie kobiecych kształtów. I wciąż tam to robi, od wieków. I nigdy swej pracy nie skończy, bo ciągle coś poprawia, bo chce uzyskać ideał... "
nawet ciekawa, już myślałam, że sam napisałeś ale zauważyłam cudzysłów ;D