Znalezione kiedyś w necie (już nawet nie pamiętam źródła):
"Blisko dwa lata temu p. Marcin Górecki mieszkaniec Kołobrzegu, przysłał email na adres Muzeum Oręża Polskiego, w którym poinformował, że na bocznicy przy ul. Solnej, wśród wielu innych wykorzystywanych jako wagony wczasowe przez pracowników Polskich Kolei Państwowych, stoi jeden o dużej wartości historycznej. Po udaniu się pod wskazany adres okazało się, że istotnie, jeden z wagonów posiada szprychowe koła co wskazywało na jego wyjątkowość. Po zrobieniu kilku zdjęć rozpoczęły się zabiegi w celu ustalenia właściciela wagonu. Nie było to proste ze względu na liczne zmiany w strukturze PKP, jako że firma w ostatnich latach podlegała przeobrażeniom. Wreszcie po wymianie korespondencji udało się odnaleźć prawowitego właściciela, który na wniosek Muzeum, zadeklarował przekazanie wagonu na rzecz kołobrzeskiej placówki. Radość była tym większa, ponieważ po miesiącach oczekiwania straciliśmy już nadzieję na uratowanie zabytku.
Rozpoczęte prace nad budową obwodnicy śródmiejskiej spowodowały przyspieszenie działań i decyzji. W przeciągu kilku dni zniknęły pocięte na złom pozostałe wagony wczasowe a na oczach muzealników zaczęto rozbierać jedyną zbudowaną z betonowych płyt drogę, która umożliwiała dojazd ciężkiego sprzętu do załadunku eksponatu. Od tej chwili, tj. od 30 września 2010r, sprawy potoczyły się dynamicznie. Dzięki zaangażowaniu Tomasza Tamborskiego Starosty kołobrzeskiego oraz życzliwej postawie Magdaleny Dąbrówki – Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Kołobrzegu, wagon po sprawnie przeprowadzonej akcji przez firmę p. Krzysztofa Maślacha , przetransportowano na tymczasowe miejsce przechowywania na ul. Gryfitów. Całą operację relacjonowały liczne media regionalne. Najbardziej cieszy fakt otwartości byłych kolejarzy oraz osób zarządzających, którzy to przyczynili się do spektakularnego uratowania zabytkowego wagonu kolejowego.
W ramach poszukiwań rodowodu przyszłego eksponatu muzealnego ustalono, że wagon techniczno – gospodarczy zbudowano na starych podwoziach jakie tylko do lat 70 -tych XX wieku użytkowały PKP. Popularnie nazywano je „Lubanie” lub „koszarka”. Ich przebudowy dokonywały właśnie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego ( ZNTK) w Lubaniu. Przedsiębiorstwo które w roku 2000 postawiono w stan upadłości, zajmowało się produkcją i świadczeniem usług głównie dla potrzeb transportu kolejowego. Jedną z podstawowych dziedzin działalności była naprawa i modernizacja wagonów kolejowych. Prawdopodobnie w latach 50 – tych dokonano przebudowy „kołobrzeskiego wagonu” . Przed przeróbką był to zapewne wagon osobowy - świadczy o tym dość duży rozstaw osi i wzmocnienie ramy podciągiem złożonym z dwóch stykających się trójkątów. Oznaczenia na czopach wskazują rok 1909 jako rok wytworzenia. Wagon jeszcze w latach 80- stał przy nieistniejącej już bocznicy przy ul. Jedności Narodowej w Kołobrzegu, by ostatecznie trafić jako wagon kolejowych wczasów pracowniczych na bocznicę przy ul. Solnej.
Cechą charakterystyczną „koszarek” jest dach wygięty łukowo, ale dwukrotnie załamany. Druga cecha to drewniane, pionowe oszalowanie pudła. Trzecia - wejście do wagonu ze ściany szczytowej z niewielkiego pomostu w 90% przypadków tylko z jednego szczytu. Jest to wagon na łożyskach ślizgowych typu Pa2 co można rozpoznać na deklach maźnic. Jako część wymienna, każdy z zabezpieczonych wcześniej dekli posiada inny rok produkcji. Niestety nie udało się uratować przed tzw złomiarzami panewek.
Należy mieć na uwadze, że za kilka lat takie koszarki znikną z polskiego, kolejowego krajobrazu . Ta jest szczególnie cenna. Koszarek na zestawach szprychowych dzisiaj praktycznie na PKP nie ma!
Im głębiej sięgamy w głąb historii niewątpliwie ciekawego zabytku techniki, pojawia się coraz więcej pytań o ostateczny sposób jego udostępnienia zwiedzającym kołobrzeskie Muzeum Oręża Polskiego. Pierwszym pomysłem na ekspozycję w jego wnętrzu było udokumentowanie tragicznej historii wywózek Polaków na Syberię po 10 lutego 1940 r. Zaraz za nim przyszła idea utrwalenia losów polskich repatriantów – kołobrzeskich Pionierów, którzy wagonami podobnej konstrukcji przybywali na Pomorze zachodnie po 1945 roku. Zaraz za tym idzie obraz utrwalony przez kronikarzy 1 Dywizji Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki. W drzwiach wagonu siedzi grupa żołnierzy a wśród nich rozpoznany z nazwiska i obecny przez swoje obrazy w kołobrzeskim Muzeum - Marian Zieliński.
Miłośnicy kolei z pewnością rozpoczną starania aby wagon pozostawić w takiej formie jak obecnie aby pokazać ciekawy rodzaj „koszarki” na szprychowych kołach... "
Z tego, co pamiętam, to tego typu wagony stoją jeszcze gdzieś na bocznicach na Bielawakach - może watro byłoby się tym tematem zainteresować?
Może w końcu Stowarzyszenie miałoby stałą siedzibę?
_________________
...dlaczego w XXI wieku musimy być ludźmi renesansu?