WDW
Tu nie ma potrzeby powoływania komisji śledczej.
Hrab napisał :
" Należy jeszcze dodać, że do upadku idei reaktywacji i dewastacji kolejek znacząco przyczynił się dawny konserwator zabytków Maciej Obremski, później wiceprezydent Bydgoszczy. Na wspomnianym spotkaniu w bydgoskiej delegaturze konserwatora (wiosna 2002) okazywany był podpisany przez niego dokument z drugiej połowy lat 90-tych, który upoważniał PKP do swobodnego dysponowania torowiskami i obiektami po kolejkach powiatowych, określający zarazem to mienie jako nie podlegające opiece konserwatorskiej. To otworzyło pomysłowość urzędników PKP i pozwoliło usprawiedliwić całkowitą bierność następnych konserwatorów (usłyszałem w delegaturze, że dokument Obremskiego był wiążący, mieli związane ręce i tym podobne śmieszne rzeczy – jakby nie umieli napisać przez kilka lat nowej decyzji i zablokować proceder dewastacji).
No i zaczęła się dla niektórych nowa „epoka żelaza”.
Była pewna próba zainteresowania miłośników innych miłośników kolejek wspólnymi działaniami. Mieli jednak dość swoich problemów. Wyrazili jedynie zainteresowanie pozyskaniem torowisk z rejonu nakielskiego na odbudowanie jakiegoś odcinka u siebie (przez grzeczność nie wspomnę o kogo chodzi).
W swoim śledztwie odkryłem, że kolejka w Myślęcinku została wybudowana z torów dawnej WKP zdemontowanych bodaj w rejonie Gliszcza. Według władz Leśnego Parku wszystko było legalne (opisali w piśmie proces pozyskania torowisk). Jednak według ministerstwa nikt nie miał prawa tego rozebrać i przenosić i wszystkie takie działania były zwykłą grabieżą (pismo stosownego departamentu nazywało sprawę po imieniu). Park pozyskał torowisko w dobrej wierze, z pomocą i za zgodą PKP, ale jednak nielegalnie.
Uratowanie kolejki było łatwe w latach 1992 – 2000. Gdyby wtedy podjęto właściwe decyzje, dziś działałaby cała sieć kolejek bydgosko – wyrzyskich, a nawet odtworzona byłaby linia do Koronowa. Bodaj dwie zagraniczne firmy (Niemcy i chyba Anglicy) chciały uruchomić przedsiębiorstwo turystyczne wykorzystujące linie. Miały być wczasy z podróżowaniem kolejką i kursy maszynistów wąskotorowych (takie dla turystów z ładnym dyplomem). Bezpośrednio po zamknięciu ruchu niemieccy pasjonaci wynajęli pociąg, przywieźli prawdziwy parowóz i zrobili objazdowy turnus. Na utrwalenie tych działań nie było zgody władz PKP i odpowiedniego wsparcia gminy, konserwatora itd.. mnóstwo problemów formalnych, własnościowych… . Inwestorzy odeszli umacniając swoje zdanie o tzw. "polnische Wirtschaft".
-- 26 sty 2011 --
Reszta winnych;
Słabe prawo ? To zweryfikować !
Stare samorządy... do rozliczenia .
Samorządy z lat 1992\2000 pod sąd, za dopuszczenie do likwidacji BKD i za blokowanie inicjatyw inwestorów zagranicznych , do rozliczenia
Konserwatora zabytków za współudział i przyzwolenie, do ukarania
Złomiarzy łapać i obcinać łapy.
WDW
Chciałbyś jeszcze takiego radnego ???
Podróż kolejką , nawet krótka, taka jak w Myślęcinku, musi mieć jakiś element dodatkowy, jakiś kontekst . Musi być coś z okien widać . Musi być również jakiś CEL tej mini podróży , i to inny niż sama podróż.
Wystarczyło by urozmaicić widok za oknami np. imitacją miasteczka, dworca, lunaparku , tuneli. górek itp.
Linię tą zakładali ludzie bez wyobraźni , bez pomysłu i środków. Główna myśl ; może się opłaci. Ot takie nasze , miejscowe, biznesowa bylejakość i dziadostwo.