horn3t pisze:
Twoje podejście o potraktowaniu pojazdu w sposób właściwy według Ciebie nie ma nic wspólnego z modelarstwem redukcyjnym a uwagi dla mnie są nie merytoryczne.
Modelarstwo redukcyjne polega na jak najwierniejszym odtwarzaniu detali oraz całego modelu względem pierwowzoru. (jedyną ułomnością są zdolności modelarza i jego frustracje z braku tych zdolności).
Ale jeszcze mogę mieć inne zdanie czy już nie?
Moim zdaniem to jest tak: masz jedno kiepskiej jakości zdjęcie (zakładam że tak nie było, powiedzmy, że to teoria) i na jego podstawie budujesz model - to komfortowa sytuacja, bo masz spokojne sumienie "no przeciez tak to wygląda". Ale żaden pojazd, który przejechał w Rosji nawet te kilkadziesiąt kilometrów nie może tak wyglądać. Gdzie jest błoto na podwoziu? Dlaczego nie ma resztek smarów powstałych po przeglądzie piast (a te widac na zdjęciu)? Dlaczego nie zadbałeś o prawidłowe mocowanie anteny i jego malowanie? (guma pokryta farbą, ruch powodował, że farba odpadała, o kształcie już nie wspomnę) Pytania można mnożyć.
Zerknij na to zdjęcie i będziesz wiedział, co mam na myśli
http://www.missing-lynx.com/gallery/german/mbt2-3.jpgTo jest model wozu z KG Peiper, Ardeny 44. Są znane - z tego co wiem - jedynie trzy zdjęcia pierwowzoru, zrobione przez Amerykańskich żołnierzy, którzy znaleźli wóz porzucony, z zerwana gąsienicą i w dodatku przysypany śniegiem tak, że widać jedynie nowy kształt osłony działa, kod i można rozpoznać rodzaj kamuflarzu. Nie ma zdjęcia przodu, z literą G (nota bene to znaczek rozszyfrowujący rodzaj płynu chłodzącego Glysantin, ówczesnego wynalazku firmy BASF), ale Mirko Bayerl modelarz założył, że czołg miał te literę, jak wiele innych tigerów w Ardenach. Mógł tego nie robić, mógł pozostawić po prawej stronie błotniki tak jak na zdjęciach, ale tego nie zrobił. Czy to w Twoim rozumieniu jest model redukcyjny czy nie? Bo w moim jest i to znakomity, najwyższa światowa półka.