Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"
https://forum.bsmz.org/

Przeprawa Manikowskich nad Brdą
https://forum.bsmz.org/viewtopic.php?f=101&t=6638
Strona 1 z 1

Autor:  Maciej Kulesza [ sobota, 24 maja 2014, 18:16 ]
Tytuł:  Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Historia wodniackiej rodziny Manikowskich jest pasjonująca. Pana Franciszka Manikowskiego kapitana statku solarnego "Słonecznik" poznałem nad rzeką Brdą. Spotkaliśmy się na barce "Lemara". Niezobowiązujące spotkanie. Szukałem odpowiedzi związanej z starym zdjęciem wykonanym nad rzeką. Nie byłem pewien miejsca jego wykonania. Pan Franciszek ma dar opowiadania. Ma wiedzę i doświadczenie w pływaniu po rzekach Polski i Europy. Sam spisuje wspomnienia. Wiadomo pamięć jest zawodna.
Ma zbiór starych rodzinnych fotografii. Jedna z nich przedstawiała przeprawę nad Brdą w centrum miasta. Na łodzi było kilkadziesiąt osób. Pierwszy raz widziałem takie zdjęcie...
- To zdjęcie zostało zrobione przy kładce nad Brdą, tuż obok nowego przystanku tramwaju wodnego przy "Łuczniczce". Tam pływał mój wuj przez 24 lata przewożąc mieszkańców z jednego brzegu na drugi.


Spotkaliśmy się w tym właśnie miejscu przy nieistniejącej przeprawie. Usiedliśmy na zbudowanym w zeszłym roku przystanku Bydgoskiego Tramwaju Wodnego. Za nami nowoczesny monitor świetlny z rozkładem kursów tramwaju wodnego. Przed nami kilkadziesiąt starych rodzinnych fotografii.

Obrazek
Przystanek Bydgoskiego Tramwaju Wodnego „Łuczniczka”. W głębi kładka Esperanto.


Obrazek
Anna Wiśniewska z domu Manikowska, Franciszek Manikowski przy schodach prowadzących do drewnianej przystani.

Obrazek


Obrazek
Na przystanku odżyły wspomnienie przy czarno-białych zdjęciach.


Obrazek
Przystanek Bydgoskiego Tramwaju Wodnego „Łuczniczka”. W głębi kładka Esperanto.


Pan, który łodzią przeprawiał ludzi przez rzekę

Bilet na łódź kosztował zaledwie 15 groszy. W tym roku minie 45 lat, jak szyper Albert Manikowski po raz ostatni przewiózł pasażerów z jednej strony Brdy na drugą. Regularna prywatna przeprawa działała w Bydgoszczy blisko ćwierć wieku

Bez niej trudno sobie wyobrazić powojenne życie bydgoszczan, zwłaszcza tych, którzy mieszkali wówczas na Skrzetusku, Bielawach, Bartodziejach, na Wzgórzu Wolności i Wyżynach. Do dziś starsi mieszkańcy wspominają, jak pływało się łodzią do pracy, do szkoły, na dworzec autobusowy czy na mecz żużlowy.

Tamte czasy doskonale pamiętają krewni Alberta - jego bratanek Franciszek Manikowski, obecnie kapitan statku solarnego "Słonecznik II", i córka Anna Wiśniewska z domu Manikowska. Oboje wychowywali się na barce.

- Byliśmy zawsze rodziną wodniaków. Na naszej drewnianej barce żyliśmy i umieraliśmy. Tam spędzaliśmy święta i zwykłe dni. Na barce przyszłam na świat w 1953 r. i mieszkałam na niej przez 17 lat - opowiada pani Anna.

Obrazek
Kapitan „Słonecznika” nadal wodzi mieszkańców po rzece jak wcześniej jego wuj.


Obrazek


Obrazek


Biznes w PRL

Historia przeprawy rozpoczęła się w 1945 r. To wtedy uszkodzona w Gdańsku w wyniku działań wojennych barka "Maria" należąca do rodziny Manikowskich została przyholowana do Bydgoszczy. Zacumowała na prawym brzegu Brdy naprzeciw ul. Krakowskiej, między obecną Trasą Uniwersytecką a kładką nad Brdą przy hali Łuczniczka. Barka nie nadawała się do dalszej eksploatacji. 85-letni wówczas senior rodu Stefan Manikowski ze względu na stan zdrowia nie zamierzał dalej uprawiać żeglugi.

Schedę po ojcu przejął syn Albert.

I to Albert wpadł na pomysł, żeby ze stylu życia, jaki wiodła wodniacka rodzina Manikowskich, uczynić źródło dochodu. Pomysł ten zresztą zrodził się przypadkowo.

Bydgoszcz po latach wojny budziła się do życia. W tamtych czasach północna i południowa część miasta były fatalnie skomunikowane. Dopiero w 1953 r. zaczął jeździć tramwaj z Kapuścisk przez Stary Rynek i ul. Mostową. Nie było też mostu Pomorskiego. Żeby przedostać się do centrum miasta, trzeba było mocno nadkładać drogi.

- Któregoś dnia koło barki wuja pojawili się jacyś ludzie z pytaniem, czy mógłby przeprawić ich łodzią na drugi brzeg Brdy - wspomina pan Franciszek. - Wuj spełnił ich życzenie. Klienci podziękowali i zapłacili mu parę groszy za usługę. Wtedy Albert pomyślał, że na przeprawach można by zacząć zarabiać. Od tego dnia z pomocą sędziwego już ojca codziennie przewoził ludzi na drugi brzeg.

Interes się kręcił, mimo że czasy raczej nie sprzyjały rozwijaniu prywatnej działalności.

Obrazek
Barka „Maria” zbudowana 1893 roku. Cumuje w porcie Bydgoszcz Wschód.


Obrazek
Barka „Maria” po wycofaniu w 1945 roku. Cumuje w miejscu obecnego przystanku Bydgoskiego Tramwaju Wodnego


Obrazek
Albert Manikowski z rodziną. Anna Wiśniewska z domu Manikowska jako mała dziewczynką z kokardą we włosach. W głębi drewniany pomost przeprawy


Obrazek


Obrazek
Albert Manikowski przy pomoście. Na łodzi koło ratunkowe. W głębi po prawej stronie za barką w 2013 powstanie przystanek tramwaju wodnego „Łuczniczka”


Obrazek
Terenia ,Tadziu, Ania z prawej


Obrazek
Albert Manikowski przy pomoście zimą. W głębi po prawej stronie w 2013 powstanie przystanek tramwaju wodnego „Łuczniczka”


Obrazek
Duża stalowa łódź z mieszkańcami Bydgoszczy. Widok w kierunku północnym. Na drugim brzegu drewniane schody do promu.


Obrazek
Duża stalowa łódź z mieszkańcami Bydgoszczy. Widok w kierunku południowym. W głębi kadru niewidoczna ul. Toruńska.


Obrazek
Duża stalowa łódź z mieszkańcami Bydgoszczy. Widok w kierunku południowym. W głębi kadru niewidoczna ul. Toruńska.


Urzędnicy skarbowi w szuwarach

Po pewnym czasie Albert zarejestrował firmę i zainwestował w trzy łodzie do przeprawy. Pierwsza z nich, 15-osobowa, konstrukcji drewnianej, była używana na co dzień. Przy większej liczbie pasażerów uruchamiał średnią, 50-osobową łódź o konstrukcji stalowej. Żeby szybko i sprawnie przewieźć kibiców na mecz żużlowy, na pobliski stadion Polonii, używał największej stalowej łodzi, na której mieściło się około 180 pasażerów.

- Pamiętam, że kibice mocno się wtedy niecierpliwili, aby się nie spóźnić, mimo że przeprawa trwała zaledwie około pięć minut. Kobiety zwykle zajmowały miejsca siedzące, mężczyźni stali. Byli ubrani w garnitury, bo mecz był wydarzeniem- wspomina bratanek Alberta.

Przejazd łodzią przez Brdę kosztował wówczas zaledwie 15 groszy, później 30 groszy od osoby. Dla porównania - bilet tramwajowy kosztował 50 groszy, a autobusowy 80 groszy.

- Na przełomie lat 50. i 60. firma prosperowała tak dobrze, że ukryci w nabrzeżnych szuwarach pracownicy izby skarbowej obserwowali pracę ojca. Liczyli pasażerów, żeby sprawdzić, czy odprowadza stosowny do zysków podatek - opowiada rozbawiona Anna Wiśniewska. - Chodziłam z mamą płacić ten podatek do urzędu skarbowego na ul. Jezuicką. Wynosił 50 zł miesięcznie.


Obrazek
Od lewej. Ania, Franciszek i Teresa Manikowska pozują fotografowi na przycumowanej barce. Pamiątka z przyjęcia Franciszka Manikowskiego


Obrazek
Od lewej. Ania, Franciszek i Teresa Manikowska pozują fotografowi na przycumowanej barce. Pamiątka z przyjęcia Franciszka Manikowskiego


Obrazek
Średnia wódź z pasażerami.


Obrazek
Ania i Teresa z rodzicami pozują do fotografii na średniej łodzi.


Obrazek
Albert Manikowski na łodzi. W głębi nowo wybudowany blok.


Obrazek


Obrazek
Aneta Ulatowska w łodzi. Albert Manikowski na łodzi. Znała go większość mieszkańców Bydgoszczy


Obrazek
Albert Manikowski w łodzi. Widok w kierunku południowym. Drewniane zejście do przeprawy.


Obrazek


Prawie 25 lat wiosłowania

Albert Manikowski przewoził mieszkańców Bydgoszczy przez 24 lata, od 1945 do końca 1969 r. Pracował od świtu do zmierzchu, bez względu na pogodę czy porę roku. Od poniedziałku do niedzieli bez względu na upał, deszcz czy mróz.

- Pracę rozpoczynał o godz. 5 rano. Wiózł ludzi do pracy, po zakupy, do szpitala, na dworzec PKS-u - opowiada pan Franciszek. Zainstalował na barce niewielki mosiężny dzwon i połączył go linką z przystanią. Gdy miał przerwę lub akurat jadł obiad, a klient dzwonił, to rzucał wszystko i już był gotowy do usługi. Ktoś kiedyś wyliczył, że przewiosłował 150 tys. km - wylicza bratanek.

Późną jesienią i zimą robotę kończył o godz. 19. Wiosną i latem o 20. Miał tylko dwa dni wolnego w całym roku. Był to pierwszy i drugi dzień świąt Bożego Narodzenia.

- Święta na barce były wyjątkowe. Tylko wtedy wszyscy z tatą siadaliśmy wspólnie do stołu, w ciągu roku nie było czasu - wspomina Anna Wiśniewska.


Obrazek
Po lewej stronie barka „Maria”. Widok w kierunku zachodnim. W głębi budynki gazowni miejskiej. Budynek po prawej stronie istnieje do dnia dzisiejszego razem z kamiennymi pergolami.


Obrazek
Albert Manikowski na łodzi. Znała go większość mieszkańców Bydgoszczy


Schody nad Brdą

Albert zakończył działalność, bo czasy się zmieniały. W 1970 r. został oddany do użytku most Pomorski. Komunikacja wodna wówczas straciła rację bytu. Łodzie zastąpiły autobusy miejskie. Potem jeszcze przez kilka lat pływał na holownikach i barkach motorowych Żeglugi Bydgoskiej. Zmarł w 1990 r.

Dziś po przeprawie Manikowskich pozostały betonowe schody, które niegdyś prowadziły do drewnianych pomostów, przy których cumowały łodzie przewoźnika.

Pamięć o przewoźniku jest jednak cały czas żywa wśród mieszkańców.

Franciszek Manikowski: - Gdy przepływam "Słonecznikiem" obok przystanku tramwaju wodnego, pasażerowie często wspominają dzieciom i wnukom, że w tym miejscu był pan, który łodzią przewoził ludzi przez rzekę.

Przez 33 lata kładka w pobliżu nowo powstałego przystanku nie nosiła żadnej nazwy. W 2012 r. kładkę nazwano mostem Esperanto. Nazwa nie nawiązuje do historii tego miejsca.

- Szkoda, że miasto nie pamięta o tradycjach rodzin szyperskich w czasach, gdy ponownie zbliża się do rzeki. - Kładka Esperanto Czyż to miejsce z dawną przeprawą nie zasługuje na uhonorowanie? - pyta Manikowski i dodaje: - On sobie to u bydgoszczan wywiosłował.


Obrazek
Barka "Maria" w Pakości. Lata 30-te ubiegłego wieku. Senior rodu Stefan Manikowski przy sterze. Jego żona Anna Manikowska siedzi na ławce. Zdjęcie całej rodziny na barce zbudowanej w 1894 r. w stoczni w Oldenburgu. Drewniana barka bez napędu miała 40 metrów długości, 4,65 metra szerokości i 1,95 metra wysokości

Duże zdjęcie
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/5/xc/w ... JIRYSQNX.j


Obrazek
Barka "Maria" przycumowana przy grobli poniżej Śluzy Miejskiej pod nieistniejącym obecnie mostem w ciągu ul. Marszała Focha. Lata 30-te XX wieku. Na zdjęciu Konrad Manikowski brat Alberta Manikowskiego. Na burcie napis S(Stefan) Manikowski. Bydgoszcz




Kadr zrobiony prawdopodobnie w drugiej połowie lat 40. XXw.
Rodzice przewoźnika - seniorzy rodu. Anna i Stefan Manikowski na barce „Maria”
Obrazek
Warto kliknąć na duży kadr
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/5/xc/w ... 57z28X.jpg



Zdjęcia pochodzą z domowego archiwum rodziny Manikowskich. Dziękuję za ich udostępnienie.

Tekst został opublikowany w Gazecie Wyborczej 23 maja 2014.
Tekst w wersji elektronicznej dostęp 23.05.2014 , aktualizacja: 22.05.2014 18:04
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1, ... ECIA_.html

Autor:  seth [ sobota, 24 maja 2014, 19:25 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Profesjonalna robota Macieju :1

Autor:  BYDZIAK 1958 [ sobota, 24 maja 2014, 20:11 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

^^^ PięKna historia. :1

Maciej Kulesza pisze:
...
- Szkoda, że miasto nie pamięta o tradycjach rodzin szyperskich w czasach, gdy ponownie zbliża się do rzeki. - Kładka Esperanto Czyż to miejsce z dawną przeprawą nie zasługuje na uhonorowanie? - pyta Manikowski i dodaje: - On sobie to u bydgoszczan wywiosłował.


Bo jeśli ktoś nie ma prestiżowego zajęcia to 'nie istnieje'. Gdyby był (dobrym) np. radiowcem, czy lekarzem... A on był tylko 'wodniakiem'. Co z tego że sumiennym, że w rodzie pielęgnowana była flisacka tradycja...
Również uważam, że sumiennie 'wywiosłował' sobie przynajmniej tablicę z opisem tej historii.

Autor:  MWS [ sobota, 24 maja 2014, 20:39 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

A ja nieświadomie zdążyłem „załapać się” na rejs w poprzek Brdy.
Nie z potrzeby, ale jako kapryś, atrakcja , dla gówniarza. Pamiętam pomost z mechanizmem przyciągającym łódź,
pana wiosłującego „na srubkę” i przeciwległy brzeg – wydający się wtedy dzikim i nieprzyjaznym…. .
Wierzby pod którą był „przystanek” już dawno nie ma……

Autor:  Maciej Kulesza [ niedziela, 25 maja 2014, 18:50 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Tekst się Wam spodobał. Dziękuję za uwagi :1

Dołożę jeszcze informacje które nie zmieściły się powyższym materiale. Kilka ciekawostek:

Pani Anna Wiśniewska z domu Manikowska tak wspomina:

Bilet miesięczny
- Powiem jeszcze ciekawostkę związaną z biletami miesięcznymi. – wspomina. - Otóż będąc dziećmi razem z moją siostrą Teresą i kuzynem Franciszkiem, wycinaliśmy bilety kartonowe. Różniły się kolorem. Miesięczny kosztował 5 zł, a tygodniowy 2 zł. Na każdym bilecie była pieczątka – dodaje.

Sumienność najważniejsza
- Miał tylko dwa dni wolnego w całym roku. Był to pierwszy i drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Święta na barce były wyjątkowe. Tylko wtedy wszyscy z tatą siadaliśmy wspólnie do stołu, w ciągu roku nie było czasu. Cały czas wiosłował. – wspomina Anna Wiśniewska.

Dzwon na Barce i czerwona latarnia.
Klient był najważniejszy. Albert Manikowski zainstalował na barce niewielki mosiężny dzwon i połączył go linką z przystanią. Gdy miał przerwę lub jadł obiad, klient dzwonił i Manikowski był gotowy do usługi. Kolejną ciekawostką była czerwona lampka umieszczona wysoko na rufie. Gdy była zapalona jadący tramwajem wzdłuż ul. Toruńskiej pasażerowie nie wysiadali na przystanku obok przeprawy, bo wiedzieli że przeprawa jest nieczynna. Jechali dalej do mostu.

Barka domem.
Miejsce w którym się spotkaliśmy jest szczególne dla wodniackiej rodziny Manikowskich. To tutaj przy przystanku tramwaju wodnego, na przycumowanej barce „Maria” w 1946 i 1947 zmarli rodzice przewoźnika Anna i Stefan. – To miejsce jest wyjątkowe dla mnie i mojej siostry jeszcze z jednego powodu. Przy tym samym nabrzeżu, na innej barce przyszłam na świat w 1953 roku, a moja siostra w 1957 roku. Mieszkałam na niej przez 17 lat – wspomina z nostalgią najstarsza córka.

Barka rozebrana po 65 latach przy przystanku
Barka została zbudowana 1894 roku w stoczni w Oldenburgu. 40 metrowa wyeksploatowana barka „Maria” została rozebrana w 1959 roku. Jedynym śladem po niej pozostały resztki drewnianego słupa do którego cumowała barka poniżej obecnego przystanku "Łuczniczka". Zmurszały słup widoczny jest tylko przy niskim poziomie wody. Jest widoczny na prawym brzegu Brdy kilkanaście metrów przed betonowymi schodami w górę rzeki.
Rozebrana barka została sprzedana na opał. Tak działo się w większości z starymi drewnianymi barkami.

Obrazek
Maria przed śluzą na Czyżkówku


Obrazek
Babcia Anna na Marii


Obrazek
Albert Manikowski na Marii przed sterówką

Obrazek
Albert z znajomymi na Marii

Autor:  Maciej Kulesza [ niedziela, 25 maja 2014, 18:53 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

MWS pisze:
A ja nieświadomie zdążyłem „załapać się” na rejs w poprzek Brdy.
Nie z potrzeby, ale jako kapryś, atrakcja , dla gówniarza. Pamiętam pomost z mechanizmem przyciągającym łódź,
pana wiosłującego „na srubkę” i przeciwległy brzeg – wydający się wtedy dzikim i nieprzyjaznym…. .
Wierzby pod którą był „przystanek” już dawno nie ma……


Mieszkańcy korzystali z przeprawy również dla przyjemności tak jak za młodu MWS :)

Autor:  Maciej Kulesza [ niedziela, 25 maja 2014, 19:24 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

W archiwum rodziny Manikowskich znajduję się takie zdjęcie.

Obrazek
Tutaj powiększenie
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/5/xc/w ... OiQ9AX.jpg

Zdjęcia wykonano poniżej miejsca gdzie była przeprawa na prawym brzegu rzeki w okolicy obecnej Hali Łuczniczka. W głębi widać obecny hotel Słoneczny Młyn
viewtopic.php?f=94&t=976&p=7159&hilit=s%C5%82oneczny+m%C5%82yn#p7159

Po lewej stronie kadru widoczna betonowa budowla. Tuż za nią fragment mniejszego kawałka betonu.
Przypomina to betonowy przyczółek mostu. Czy ktoś z Was wie co to było?

Autor:  MWS [ niedziela, 25 maja 2014, 21:02 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Na tym terenie (dzisiaj - od zach. granicy KPSW – do alejki za dmuchanymi namiotami kortów tenisowych) istniał potężny tartak, z własnym portem, założony w 1874 roku przez F.W. Schramm-a.
Zakład przechodził różne koleje losu, zmieniał właścicieli. Szybko stał się jednym z najbardziej umaszynowionych, nie tylko w zakresie obróbki drewna, ale również technologii transportu materiału
i wyrobów na swoim terenie.
Bloki betonu, to najprawdopodobniej, ostoje systemu transportowego. (urządzenia do podnoszenia tratw z wody, kolejki podwieszonej, załadunku barek itp.).

Autor:  Maciej Kulesza [ czwartek, 5 cze 2014, 20:48 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Dwa ciekawe kadry. Interesujące są z dwóch powodów. Są doskonałej jakości (skanowany negatyw) i pokazują przeprawę widzianą z drugiej strony Brdy barkami w tle.


Po materiale w Gazecie Wyborczej "Historia o panu, który łodzią przeprawiał ludzi przez Brdę" do redakcji wpłynęły zdjęcia z archiwum prywatnego kolekcjonera.

Autor wykonał dwa kadry w 1959 r. w miejscu przeprawy w okolicach obecnej kładki nad Brdą tuż przy hali Łuczniczka. Na pierwszym z nich mieszkańcy oczekują przy drewnianym pomoście. Jeden z nich pali papierosa. Zejście drewniane zabezpieczone jest siatką.
W łodzi jest Albert Manikowski, który od 1945 do 1969 r. przewoził bydgoszczan przez rzekę.

Przy południowym brzegu Brdy zacumowane są dwie barki. Pierwsza z lewej - towarowa przebudowana na mieszkalną. To w niej mieszkał Albert Manikowski ze swoim bratem Stefanem. Dno jednostki wykonano z drewna, natomiast burty były stalowe. Widać drewnianą nadbudówkę z oknami. W ładowni urządzono pokoje. I tak od lewej mieściła się kuchnia, pokój stołowy i sypialnia. Każdy z nich był ogrzewany piecem. Stąd te charakterystyczne kominy wystające powyżej poziomu barki.

Druga na zdjęciu to barka mieszkalna, na której mieszkali teściowie Stefana Manikowskiego, brata przewoźnika. Drewniane słupy w wodzie, po prawej stronie, zachowały się do dzisiaj. Są widoczne przy niskim poziomie rzeki.



Zdjęcia są unikatowe więc postanowiłem je porównać z rzeczywistością. 1959:2014

Obrazek
1959 rok. Polska w głębokim komunizmie/socjalizmie (ocena zależy od poglądów). Panowie w szarych płaszczach z teczkami. Jeden pali papierosa i nieufnie spogląda w kierunku fotografa.


Obrazek
2014 rok. 55 lat później. Polska świętuje 25 lat Wolności i 10 lat w UE. Dwóch biegaczy ubranych na kolorowo. Jeden z nich ma w ręku butelkę z wodą. Telefony komórkowe przypięte do ramion. Nikt nie zwraca uwagę na fotografa.

Zachęcam do zobaczenia gif-a. Nie potrafię go wstawić na Forum.
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1, ... l#TRrelSST


Kadr w oryginale.
Obrazek



I kolejny kadr. Drzewo to samo. Format zdjęć się zmienił.
Obrazek


Obrazek



Autorowi zdjęć dziękuję za ich nadesłanie. Pewnie nie zdawał sobie sprawy, że za 55 lat ktoś będzie porównywał jego kadry w Internecie.
Jeszcze raz dziękuję :)

Autor:  Maciej Kulesza [ czwartek, 12 cze 2014, 20:21 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Informacja nieoficjalna.
Miasto dostrzegło historię szyperskiej rodziny Manikowskich. :) W niedługim czasie jedno z nabrzeży Brdy będzie nosiło nazwę "Nabrzeża Manikowskich". Pozostaje kwestią do rozstrzygnięcie które i kiedy. Machina ruszyła.
Dziękuję za poparcie o które do części z Was się zwróciłem :)

Do tematu powrócę.

Autor:  jaras [ czwartek, 28 sie 2014, 19:24 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Ciekawe czy schody po przeprawie pozostaną bo zaczęła się bardzo blisko pewna inwestycja.

Autor:  Maciej Kulesza [ środa, 5 lis 2014, 14:14 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Maciej Kulesza pisze:
Informacja nieoficjalna.
Miasto dostrzegło historię szyperskiej rodziny Manikowskich. :) W niedługim czasie jedno z nabrzeży Brdy będzie nosiło nazwę "Nabrzeża Manikowskich". Pozostaje kwestią do rozstrzygnięcie które i kiedy. Machina ruszyła.
Dziękuję za poparcie o które do części z Was się zwróciłem :)

Do tematu powrócę.



Powracam do tematu. Miła informacja!

Radni Bydgoszczy zgodzili się aby nazwać prawą część nabrzeża Brdy pomiędzy kładką Esperanto, a mostem Pomorskim "Nabrzeżem Manikowskich".
Radni przeznaczyli na ten cel Ozł... :usta

14 listopada 2014 o godzinie 14:00 odbędzie się uroczystość umieszczenia tablicy w okolicy kładki Esperanto i barki "Melody"

Autor:  Maciej Kulesza [ sobota, 15 lis 2014, 12:32 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Historia ma swoje zakończenie.

Gazeta Wyborcza 15.11.2014 , aktualizacja: 15.11.2014 08:00

Legendarny przewoźnik przez Brdę został upamiętniony!

Nową nazwę zyskał odcinek bulwaru nad Brdą między mostem Esperanto a mostem Pomorskim. To tam Albert Manikowski przez niemal ćwierć wieku przeprawiał bydgoszczan przez rzekę. Ostatniego pasażera przewiózł 45 lat temu. Wczoraj każdy mógł przepłynąć w tym samym miejscu. "Wyborcza" miała swój udział w wydarzeniu - to my przypomnieliśmy historię rodu Manikowskich.

Punktualnie o godz. 14 w piątek 14 listopada 2014r. w miejscu dawnej przeprawy w symboliczny rejs z jednego brzegu Brdy na drugi drewnianą łodzią popłynęły córki i bratankowie przewoźnika Alberta Manikowskiego: Anna Wiśniewska i Teresa Dargatz z domu Manikowskie oraz Franciszek i Tadeusz Manikowscy.

Obrazek


Obrazek


Wstęgę w asyście blisko stu zgromadzonych mieszkańców Bydgoszczy przecięli: zastępca prezydenta Elżbieta Rusielewicz, przewodniczący rady miasta Roman Jasiakiewicz, radny Stefan Pastuszewski oraz rodzina Manikowskich.

Obrazek


Obrazek


Prezynent Elżbieta Rusielewicz ( w środku) i dwie córki Alberta Manikowskiego Anna Wiśniewska i Teresa Dargatz
Obrazek


Córki i bratankowie przewoźnika Alberta Manikowskiego: Anna Wiśniewska i Teresa Dargatz z domu Manikowskie oraz Franciszek i Tadeusz Manikowscy. Pierwsza osoba z lewej nazwisko nieznane.
Obrazek


Franciszek Manikowski, kapitan żeglugi śródlądowej i kapitan "Słonecznika", wyraźnie wzruszony dziękował: - Tak sobie myślę, że być może nasz dziadek Stefan, senior rodu Manikowskich, spogląda teraz na nas z góry i cieszy się, że miejsce swojego ostatecznego w życiu postoju, jakie wybrał dla swojej barki "Maria", przyczyniło się do tego, że jego syn Albert mógł przysłużyć się mieszkańcom naszego miasta i przez niemal ćwierć wieku przeprawiał bydgoszczan przez rzekę Brdę.

Obrazek


Pierwsza tablica została ustawiona przy kładce Esperanto, a kolejne dwie wiosną przyszłego roku staną obok miejsca do slipowania przy hali Łuczniczka i przystanku tramwaju wodnego koło mostu Pomorskiego. Rusielewicz nie wyklucza, że w okresie letnim w miejscu dawnej przeprawy zostanie uruchomiona turystyczna przeprawa przez Brdę. - On sobie to u bydgoszczan wywiosłował - apelował w maju na naszych łamach Franciszek Manikowski.

Obrazek


Pamiątkowa fotografia :)
Obrazek


Obrazek

Więcej zdjęć:
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1, ... niony.html

Autor:  seth [ sobota, 15 lis 2014, 15:26 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

:1 Cenna inicjatywa i patron wielce dla tego miejsca zasłużony. Oby więcej takich akcji w Bydgoszczy :za

Autor:  Maciej Kulesza [ sobota, 15 lis 2014, 16:59 ]
Tytuł:  Re: Przeprawa Manikowskich nad Brdą

Seth zgadzam się z Tobą w 100%.
Forum również miało swój udział w lobbowaniu :1

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/